Zobaczyłem sylwetkę jakiegoś konia. Pokłusowałem do tego stworzenia gdy nagle zobaczyłem jednorożca w dziwnej pozie. Przez chwile patrzyłem się na nią jak idiota z później podszedłem bliżej.
-Kim jesteś?-Zapytałem.
-Koniem nie widzisz?-Rzekła.
Odwróciłem się i machnąłem ogonem i ruszyłem w kierunek z którego przyszedłem. Wiedziałem że nie ma sensu kontynuować rozmowy. Wbiłem się w powietrze i zrobiłem to co umiałem najlepiej. (Nie, nie to zboczuchy) Złożyłem skrzydła i jak strzała leciałem w stronę lądu gdy nad nim rozłożyłem skrzydła i poleciałem przed siebie.
Fallen?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz