-Znam tą okolicę bardziej niż ci się wydaje.-Powiedziałem.
Lecieliśmy tak z 20 minut gdy nagle pod nami pojawiła się kraina kwiatów.
Wylądowaliśmy i dalej szliśmy piechotą. Przed nami ukazała się jaskinia. Weszliśmy do środka. Stąpaliśmy po podłodze z diamentów. Prawdziwych diamentów. Obróciłem się w stronę klaczy. Spokojnie-pomyślałem sobie.
-Diamond... Czy ty... Zostaniesz moją klaczą?...-Zapytałem zawstydzony od kopyt po czubek uszu.
Diamond?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz