poniedziałek, 18 lipca 2016

Od Diamond c.d Drakatha

Ruszyłam szybkim galopem w stronę lasu. Kulałam na jedną nogę więc miałam problem z biegiem. Po kilku minutach schowałam się w lesie. Postanowiłam przeczekać noc, a jeśli Drakath nie wróci, pójść tam i znaleźć go. Po kilku godzinach wyczekiwania zasnęłam, bardzo niespokojnie oczekując ogiera. 

***
Obudziły mnie krzyki ludzi. Schowałam się miedzy krzakami. Zobaczyłam kilka koni, a na nich kilka mężczyzn i jedną kobietę. Gdy odjechali ruszyłam w stronę stajni. Noga mocno mi spuchła i ruszyłam powolnym kłusem. Gdy dotarłam przyśpieszyłam tempo. Stajnia była pusta. Otworzyłam drzwi stajni.
- Co ty tu robisz!? - krzyknął Drakath.
- Wróciłam po ciebie - odparłam. 
- Uważaj! - kzyknął.
Jakiś facet szybko założył mi ogłowie i powiedział:
- Nie uciekniesz.
Założył mi siodło i wyprowadził ze stajni po czym na mnie wsiadł. Po kilku minutach zobaczyłam, że inne konie zostały wypuszczone na pastwisko. Mężczyzna co chwile walił mnie batem. Kazał wykonywać mi jakieś dziwne figury, których sensy nie rozumiałam. Mój bok lekko krwawił. Po około godzinie zobaczyłam, że inne konie idą na ujeżdżalnie. Prowadziły je jakieś dzieci. Facet zszedł ze mnie i wstadził jakąś dziewczynkę. Ta uderzyła mnie batem i kopnęła. Przestraszona ruszyłam galopem. Oberwałam za to kilka razy batem. Stanęłam i ruszyłam stępem. Nikt nie zwrócił uwagi na to, że kuleje. Po chwili na ujeżdżalnię wszedł jakiś chłopak razem z Drakathem, a zanim jeszce dziecwzyna z ręku z tym arabem. Dowiedziałam się że nazywa się Corrado

Drakath?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz