Wzdychnąłem. Nagle przyszedł jakiś człowiek i powiedział.
-No to który konik pierwszy?
Facet popatrzył na mnie po czym energicznie otworzył boks i pociągnął mnie za kantar. Byłem zmuszony wyjść.
-Nie martw się o mnie.-Westchnąłem.
Klacz popatrzyła na mnie kiedy Facet zakładał mi ogłowie. Nie chciałem aby włożył mi to, chyba wędzidło do pyska. W końcu tak pociągnął że moje wargi same wpuściły metalowe coś do pyska. Zacząłem to miętolić. Założył mi czaprak i siodło. Później jakieś dziwne coś na nogi. Otworzył boks Diamons, przyczepił do jej kantaru uwiąz wsiadł na mnie i zaprowadził klacz na padok. Mnie za to wziął na padok obok gdzie trenował ze mną różne pozy z ujeżdżania. Złapał wodze tam mocno że zacząłem się ślinić. Nie chciałem aby Diamond widziała mnie w takim stanie, inaczej po prostu się zawstydziłem. Za każdym razem gdy próbowałem wypiąć głowę do góry dostawałem batem. Po skończonej jeździe facet rozsiodłał mnie. Czułem jakie mam siniaki. Zostałem na tamtym padoku gdzie on na mnie jeździł. Przyprowadził jakąś klacz i wprowadził ją na padok na którym byłem. Klacz zaczęła się do mnie kleić, jednak skończyło się na tym że kiedy mnie zdenerwowała uderzyłem ją.
Diamond?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz